Codziennie chciaˆbym pic sok pomaranczowy, nie myslec o niebie i piekle, wylegiwac sie w goracym sloncu na plazy. Chciaˆbym tak trwa† i trwa† w bezruchu, w bezustannej pauzie, gdzie czas nie istnieje. Chciaˆbym nie mie† ¾adnych problem¢w, nie my˜le† o tym co musz© zrobi† jutro, gdzie p¢j˜† i co zaˆatwi† - po prostu mie† ˜wi©ty spok¢j. Byˆoby fajnie. ½ycie bez stresu, bez szarpaniny, bez ruchu, bez wszystkiego - prawie pr¢¾nia - ale jednak chciaˆbym - bez ukrytego za kartami historii sensu zycia, bez spowiedzi, bez przemy˜len, knucia, kompromis¢w tˆumaczenia innym siebie, bycia kreatywnym, byc kreatywnym. ½ycie w pustce - ¾ycie w otchˆani czasu... Ale przyszli i zaklocili m¢j sen, obsypali mnie tysiacem reklam opluwajacych moja inteligencje, smak. Za niedlugo beda mi wpychali na sile swoje produkty do organizmu, a panstwo usankcjonuje ich dzialalnosc. Bede zyl tylko dla nich, bede ich motorem, dam im paliwo, dam im sok pomaranczowy, dam im spokoj, sen, pustke, gorace plaze. Konop